10-lecie White Wood Nieruchomości: oczami właścicieli

25-03-2025

10-lecie White Wood Nieruchomości: oczami właścicieli

 

Milionowe transakcje i zarządzanie kilkudziesięcioosobowym zespołem to codzienność Zarządu Spółki White Wood Nieruchomości. Ale White Wood to przede wszystkim ludzie, dlatego z okazji 10-lecia Agencji postanowiliśmy porozmawiać z Anną i Pawłem Podbielskimi o historii, teraźniejszości i planach na przyszłość.

 

Zacznijmy od początku.

AP: Nasze pierwsze biuro było niewielkie i mieściło się w Sopocie przy ul. Kopernika, tuż obok lasu. To było już dekadę temu, ale Paweł nieruchomościami zajmował się jeszcze wcześniej.

PP: „Od zawsze” blisko mi było do świata biznesu, a pierwsze kroki w branży stawiałem jeszcze w rodzinnej Warszawie.

 

A dlaczego akurat nieruchomości?

AP: W Trójmieście w tamtym czasie brakowało profesjonalnej obsługi w segmencie premium. Tak naprawdę ten segment dopiero się tworzył, z czasem również dzięki wkładowi ekspertów White Wood.

PP: Zawsze lubiłem trudne wyzwania biznesowe. Nieruchomości są takim trudnym wyzwaniem. Tu z jednej strony liczą się rzeczy nieuchwytne, jak gust, przypadek czy szczęście. Z drugiej strony trzeba ze sobą zgrać wiele twardych elementów biznesowych. To mnie zaintrygowało.

AP: Oboje lubimy otaczać się pięknem i interesujemy się dobrą architekturą. Ta praca pozwala nam obcować z najpiękniejszymi obiektami północnej Polski.

 

Wyjaśnijmy jeszcze, skąd wzięła się nazwa White Wood?

AP: Często słyszymy, że nazwa do nas idealnie pasuje. Że kojarzy się z nadmorskim klimatem, ze Skandynawią, z drewnianymi willami Sopotu… I my też bardzo cenimy tę nazwę. A skąd się wzięła? Długo szukaliśmy właściwej nazwy. Odbyły się liczne burze mózgów, podczas których zapisywaliśmy na tablicy wszystkie pomysły i nad nimi dyskutowaliśmy. White Wood było tym hasłem, które zdecydowanie wygrało.

 

Nie każdy wie, że prowadzicie Państwo rodzinny biznes.

PP: Z Anią jesteśmy prywatnie parą, więc w tym sensie White Wood to rodzinne przedsięwzięcie. Ale na tym nie koniec. W Warszawie działa nasze „siostrzane” biuro En Casa. Oni zajmują się segmentem premium w Stolicy, a my – na Pomorzu. Tak się złożyło, że biuro En Casa prowadzi mój brat. Marketingiem zajmuje się u nich Gosia, a sprzedażą Krystian – tak samo jak u nas.  W takiej branży, jak nieruchomości, bardzo liczy się zaufanie. Może nawet jest to jedna z najważniejszych rzeczy w długofalowych relacjach biznesowych. Możemy więc powiedzieć, że mamy olbrzymie szczęście, że możemy z biurem En Casa wymieniać się ofertami czy przekazywać sobie klientów, których interesuje rynek Pomorza czy Warszawy. Zarówno my, jak i nasi klienci, mogą spać spokojnie, wiedząc, że mamy takich zaufanych partnerów. To bezcenne wsparcie, wiedza, kontakty  i to działa w obie strony.

 

A czy White Wood również zakładaliście we dwoje?

AP: Choć na co dzień oboje mocno stąpamy po ziemi, to tutaj zadecydowało chyba przeznaczenie. 8 lat temu, jako absolwentka technologii chemicznej na Politechnice Gdańskiej, przez zupełny przypadek trafiłam do pracy w back office White Wood. To miała być praca na chwilę, ale gdy tylko zaczęłam realizować pierwsze zadania z zakresu marketingu, ta gałąź wiedzy mnie pochłonęła. Do dzisiaj tak jest, bo w marketingu co chwilę wszystko się zmienia, co jest fascynujące. Zaskoczyło mnie, jak szybko biuro może się rozwijać dzięki dobremu marketingowi. Do technologii chemicznej nie chciałam już wracać. Równolegle zaczęliśmy z Pawłem być parą, więc decyzja, by pomóc mu w prowadzeniu firmy, przyszła naturalnie. Dziś mamy razem córkę Lenkę, a druga córka jest już w drodze:)

 

Tym, co rzuca się w oczy w White Wood, jest ilość niezwykle doświadczonych agentów, a przy tym osobowości. Architekci, wykładowcy akademiccy, pasjonaci o różnych życiowych drogach.

 

AP: To prawda i nie jest to przypadek, lecz efekt naszej decyzji. Gdy myślimy o wartościach White Wood, to jedną z nich na pewno jest wzajemny szacunek, i dotyczy to również relacji w zespole.

PP: Cieszę się, że udało się stworzyć miejsce, w którym Agenci czują się doceniani. To było dla mnie od początku ważne. Lubimy ludzi, którzy chcą się rozwijać i staramy się ich w tym wspierać.

 

Czy mogliby Państwo powiedzieć coś więcej o wartościach White Wood?

AP: Zdecydowanie należy do nich rozwój i aktywna współpraca. Chcemy być coraz lepsi w tym, co robimy zarówno osobiście, jak i jako cała Agencja i zespół.

 

A jeśli chodzi o plany na przyszłość?

PP: O planach prywatnych już wspominaliśmy i wiążą się one głównie z naszą rodziną. Natomiast zawodowo zależy nam na tym, by być najlepszą agencją nieruchomości na Pomorzu. Nie chcemy otwierać oddziałów w innych regionach – chcemy być prawdziwymi ekspertami od naszego lokalnego rynku. Uważam, że taka specjalizacja ma sens, a klienci to doceniają.

Dziękuję za rozmowę.